Tym razem zostały mi do zagospodarowania kępy zasianej przed Wielkanocą rzeżuchy, liście rzodkiewki i trochę nieco przywiędłej sałaty. Nie mam zwyczaju wyrzucać jedzenia. Postanowiłam zrobić eksperyment.
Ugotowałam kartofle w mundurkach, a gdy dobrze ostygły, obrałam ze skórki, przekroiłam każdy ziemniak na pół i wydrążyłam w nim dołek.
W małym rondelku w niewielkiej ilości lekko osolonej wody ugotowałam ściętą nożyczkami rzeżuchę, liście rzodkiewki i sałatę. Potem zieleninę zmiksowałam, dodając kawałeczki ziemniaków, jakie zostały po ich wydrążaniu, łyżkę śmietany, pieprz i szczyptę cukru. Pod koniec miksowania wsypałam do zielonej masy garstkę ziarna słonecznikowego.
Połówki ziemniaków napełnione farszem ułożyłam w formie ogniotrwałej wysmarowanej olejem. Resztę farszu umieściłam między ziemniakami. Na wierzchu położyłam kilka grudek masła. Wstawiłam formę do piekarnika nastawionego na 170 stopni na 45 minut.
Zielone niebo w gębie.
A przy okazji rzeżuchy i rzodkiewki małe ćwiczenia ortograficzne.