W ostatnią sobotę wybrałam się za miasto i trafiłam na zbiór tykw ozdobnych w zaprzyjaźnionym ogrodzie. Tykwy, które wyrosły na kompoście były bardzo dorodne i, jak się dowiedziałam, wszystkie pochodziły z jednej sadzonki.
Na krzewach znalazłam jeszcze dużo innych, ciekawych owoców – pigwowca, ognika szkarłatnego, róży pomarszczonej, jarzębiny i czerwone korale irgi. Po płocie wspinał się chmiel. Zachwyciłam się jego zielonymi szyszkami, choć szorstkie liście nie były przyjemne w dotyku. Na gałęziach jabłoni wisiały nieduże, lekko różowe jabłka.




Kiedy owoce ułożyłam na ławce, dołożyłam do nich jeszcze kwiaty – hortensji, rozchodników i powoli przekwitających, żółtych rudbekii.
I tak tykwy rozsiadły się przy ogrodowym stole na dłużej…
Zdjęcia: Ewa Gronek