Maria Janiga – malarka, której prace były prezentowane na wielu wystawach krajowych i zagranicznych – zajmuje się również grafiką, wypalaniem form ceramicznych i wieloma innymi dziedzinami sztuki. Liczne obrazy powstały w jej siedlisku położonym w otulinie Kampinoskiego Parku Narodowego. Swymi barwnymi pejzażami artystka opowiada o zmienności pór roku i urodzie otaczającego krajobrazu.
Lovely Garden: Jaki wpływ miał tutejszy pejzaż na wybór miejsca?
Maria Janiga: Atmosfera, pejzaż, bliskość przyjaciół, odległość od Warszawy.
LG: Jak długo trwały prace, aby Pani ogród przybrał dzisiejszy kształt?
MJ: Od 2000 roku.
LG: W Pani obrazach wiele miejsca zajmuje przyroda. Czy wśród nich są takie, które powstały w tym właśnie miejscu, w związku z tym konkretnym krajobrazem?
MJ: Tak. Obrazy olejne z kwiatami, łąkami i pejzaże w pastelu.
LG: Czy tworzy Pani tutaj, czy czerpie Pani inspirację w tym miejscu do tworzenia swoich prac?
MJ: I tak, i tak. Jest tu pięknie o każdej porze roku, a także o różnych porach dnia. Często są przepiękne zachody słońca, po burzy powstają podwójne tęcze na całym niebie.
LG: Zbudowała Pani własnoręcznie piec do wypalania ceramiki. Czy nadal dobrze służy?
MJ: Służy. Co roku robimy udany wypał raku. Zajmuje to cały dzień, ale efekt jest wspaniały.
LG: Zachowała Pani nie tylko zabudowania, stodołę, studziennego żurawia, piwniczkę do przechowywania warzyw, ale też stare drzewa owocowe sadzone przez poprzednich właścicieli. Czy to tylko ozdoba, czy też znajduje Pani czas na robienie z nich przetworów?
MJ: Robię co roku przetwory i wina. Wszystkie krzewy i drzewa, także owocowe są posadzone przez nas. Była tutaj pustka. Tylko stare, chylące się ku upadkowi zabudowania.
LG: Pani siostra mieszkająca na stałe Belgii zajmuje się biżuterią z filcu – jej prace można zobaczyć między innymi na wystawie w Zalesiu. Czy mimo znacznej odległości i licznych zajęć udaje się Paniom spędzać czas w miejscu tak oddalonym od cywilizacji?
MJ: Biżuteria z filcu to już są dawne projekty. Obecnie robi piękną biżuterię srebrną, miedzianą oraz fantazyjną z różnych materiałów. Co roku wakacje spędzamy w Tułowicach. Gościmy przyjaciół, zajmujemy się domem i ogrodem, chodzimy na koncerty Chopinowskie w pobliskim Brochowie, odwiedzamy znajomych, lepimy ceramikę i wypalamy raku.
LG: Pani ogród znajduje się z dala od terenów zurbanizowanych. Czy mimo wszystko podobają się Pani parki i ogrody tworzone przez człowieka, czy woli Pani miejsca, w których człowiek nie ingeruje?
MJ: Wolę dzikość. Pozwalam roślinom rosnąć swobodnie.
LG: Czy są jakieś konkretne gatunki, które Panią inspirują lub które Pani szczególnie lubi?
MJ: Malwy, osty, kwitnące wiosną łąki.
LG: Jaka jest Pani ulubiona roślina, bez której nie widzi Pani swojego ogrodu?
MJ: Malwy, dzikie wino, kwitnący wiosną głóg, warszawianki, zioła i piękne chwasty…
Zdjęcia i obrazy: Maria Janiga