Serki owocowe nie mają nic wspólnego z serem czy jakimkolwiek nabiałem. Zwykle robiono je z jabłek i gruszek. Jest to po prostu mocno wysmażona, a potem suszona w piecu masa owocowa. Dostałam jabłka i ciemne krajowe winogrona i pomyślałam, że można z tych owoców zrobić takie właśnie serki.
- Wykorzystując pewne elementy z przepisu Lucyny Ćwierciakiewiczowej, obrałam z szypułek winogrona i opłukałam je w zimnej wodzie, następnie włożyłam do rondelka i postawiłam na małym ogniu.
- Gdy puściły sok, przetarłam przez sito i odparowałam na małym ogniu do konsystencji kisielu.
- Jabłka upiekłam w piekarniku, wybrałam miąższ, zmieszałam z odparowanym sokiem winogronowym.
- Na szklankę masy dodałam ¾ szklanki cukru i smażyłam jakąś godzinę na wolnym ogniu, starannie mieszając, żeby się nie przypaliła.
- Na wysmarowanej oliwą blaszce rozciągnęłam cienko masę jabłkowo-winogronową (nie należy używać folii aluminiowej, ponieważ potem nie da się odkleić) i wstawiłam do piekarnika nastawionego na 50º C.
- Masa suszyła się przez 4 godziny. Kiedy „placuszek” był już dość suchy, ale jeszcze elastyczny, wyjęłam blaszkę z piekarnika.
- Gdy masa lekko przestygła, kieliszkiem wycinałam krążki, obtaczałam w cukrze.
- Resztki, które pozostały, pokroiłam na małe kawałki i też obtoczyłam w cukrze.
- I znów ułożyłam na wysmarowanej oliwa blaszce i wstawiłam do piekarnika na 4 godziny.
- Takie serki suszono w piecu chlebowym, ale piekarnik elektryczny też się sprawdził. Można je robić z różnych owoców.
Warto wypróbować ten staroświecki przepis: wykonanie łatwe, a efekt pyszny. Moje krążki konsystencją przypominają sprzedawane w sklepach żelki, smakują jednak o niebo lepiej i mają znacznie więcej wartości.