Wystarczyły dwa dni obfitych deszczów i zasuszone pąki irysów w ciągu nocy rozwinęły się natychmiast. Jak co roku rośliny zostały zaatakowane przez mszyce. Na szczęście szkodniki są tylko na liściach.
Irysy to jedne z trzech gatunków, które kwitną na fioletowo na moim tarasie, po hortensji i barwinku. Ożywiają zieleń bluszczu, winoluszczu i irgi. Po deszczu natychmiast podrosły paprocie. Widać, jak potrzebny był obfity deszcz. Nic nie zastąpi natury.