Zimą i wczesną wiosną, gdy nie mamy dostępu do świeżych warzyw, warto sięgać po kiełki. To bogate źródło witamin. Można kupić je w wielu sklepach lub w łatwy sposób wyprodukować samemu.
Produkcja kiełków wcale nie jest trudna. Aby się o tym przekonać, sami postanowiliśmy zrobić doświadczenie. Kupiliśmy 4 opakowania nasion na kiełki (są specjalnie wyselekcjonowane, pozbawione pestycydów oraz innych środków chemicznych).
Kiełki można wyhodować w kiełkownicy. Jeśli jednak jej nie mamy, wystarczy zwykły płaski słoik.
Potrzebne rzeczy
- 4 płaskie szklane słoiki
- 4 opakowania nasion
- sznurek
- gaza
- naklejki na słoiki
Wybraliśmy nasiona rzodkiewki i lucerny, które kiełkują bardzo szybko, nasiona brokuła, kiełkujące nieco wolniej, oraz nasiona słonecznika. Na kiełki tych ostatnich trzeba czekać najdłużej.
- Do czystych słoików, na dno, wsypaliśmy trochę nasion (nie za dużo, ponieważ później kiełki wypełnią cały słoik).
- Po wypłukaniu nasion pozostawiliśmy je na 3 godziny w wodzie.
- Po 3 godzinach odlaliśmy całą wodę, słoiki przykryliśmy gazą i zawiązaliśmy sznurkiem. Potem wszystkie umieściliśmy w ciepłym, zacienionym miejscu.
- Każdego dnia (rano i wieczorem) przepłukiwaliśmy nasiona i odlewaliśmy całą wodę przez gazę.
Nasiona rzodkiewki kiełkują bardzo szybko. Były gotowe do spożycia już po 3 dniach.
Po 4-5 dniach gotowe były również kiełki lucerny.
Szóstego dnia można było spróbować kiełków brokuła.
Niestety kiełki słonecznika nie zdążyły się w pełni rozwinąć. Zanim wyrosły, ich końcówki zaczęły usychać. Będzie więc trzeba spróbować je wysiać jeszcze raz.