W letnich miesiącach, kiedy mam pewność, że kaloryfery na pewno nie grzeją, wykorzystuję kamionki na kaloryferach jako wazony. Układam w nich kwiaty.
Kwiaty o długich łodygach pozbawionych liści (aby nie gniły) układam ciasno razem z pnączami, gałązkami irgi, wierzby i liśćmi paproci. Pnącza (dzikie wino i bluszcz) pełnią rolę wypełniacza; na tle ich zieleni bukiet wygląda okazale.
O tej porze, gdy mam do dyspozycji tyle kwitnących kwiatów (jaśminowiec, liliowce, lilie, bratki, peonie, róże, pelargonie, goździki i inne) z przyjemnością ożywiam nimi moje mieszkanie.
Ostatnio miałam tak dużo kwiatów, że zabrakło mi miejsca w kamionkach. Dlatego na jednym kaloryferze ustawiłam wąski koszyczek. Włożyłam do niego plastikowy pojemnik z wodą i wstawiłam kwiaty – lilie, pelargonie bluszczolistne i białe, dziko rosnące “baldachy”. Gdy przekwitną, wstawię do pojemnika chabry i rumianki!